Dni, które spędziłam w Anglii były jednymi z najlepszych w moim życiu. Anglia mnie zachwyciła, jej odmienność, indywidualizm. Pozostałe spostrzeżenia?
-Polaków, aż tak wielu nie spotykałam,
-Polskie jedzenie znajduje się w większości sklepów,
-Anglicy faktycznie dużo i głośno piją,
-Riwiera Angielska przypomina wypisz wymaluj Costa Brava- poważnie,
-zjadłam pierwszy raz sushi;)z tesco za 4 funty i wypiłam pierwszy raz w życiu cider'a
(uwielbiam robić coś cokolwiek- pierwszy raz w życiu),
- krykiet w wykonaniu Anglików ubranych w białe stroje- coś fantastycznie bajkowego,
-Kościół niczym ten z filmów o rycerzach okrągłego stołu,
- piętrowe autobusy,
-Babbacombe,
- Paignton;
- nie zapominając o ruchu lewostronnym;
- no i ławki... jak te z mojego ulubionego filmu- "Nothing Hill" - każda z przyczepioną tabliczką, na której ktoś komuś wyznaje Miłość.
- na miejscu poznałam bardzo wiele wspaniałych osób, które do tej pory zajmują bardzo znaczące miejsce w treści moich myśli.
Anglia będzie zachwycała mnie za każdym razem, kiedy będę do Niej wracać. Serdecznie polecam.
Aha no i nie zapomnę Borysa- "Kaaaasia zaraz spadniemy" :D
Było super!